OZE

Ubezpieczenia elektrowni jądrowych – wyzwania i perspektywy

Rola ubezpieczeń w przyszłych projektach nuklearnych budzi wiele pytań. Czy zaangażowanie w ten segment przyniesie spektakularne sukcesy? Czy to ryzykowna gra, czy też inwestycja w przyszłość? Zapraszamy do naszej analizy.

Energetyka jądrowa w ostatnim czasie stała się modnym tematem wśród zakładów ubezpieczeń i brokerów. W prasie pojawiło się sporo artykułów – głównie o chęci wybranych ubezpieczycieli podjęcia zagadnienia lub o pierwszych krokach przez nich poczynionych w tym kierunku. Rozpoczęto organizację pierwszych wykładów, seminariów i konferencji, poświęconych sektorowi.

Należy jednak zadać sobie pytanie, czy, aby na pewno gra jest warta świeczki - czy uczestnictwo danego ubezpieczyciela w przyszłym pool'u nuklearnym przełoży się na jego spektakularny sukces. Odpowiedź niestety brzmi: prawdopodobnie nie, jako że ten segment portfela ma małe szanse na dominację w polskiej energetyce.

Perspektywy energetyki jądrowej w Polsce

Planuje się, że udział energetyki jądrowej w przyszłym miksie energetycznym – czyli około roku 2040 – wyniesie od 17% do 35%. Mając doświadczenie w prowadzeniu ostatnich tego typu inwestycji na świecie, wydaje się, że najbardziej realne jest osiągnięcie ok. 20-25% udziału w 2040 r.. Zatem polska energetyka głównie będzie się opierała na morskich i lądowych farmach wiatrowych i fotowoltaicznych. Niemniej jednak, te 25% będzie dość znaczącym segmentem portfela energetycznego ubezpieczycieli zajmujących się ubezpieczeniami przemysłowymi. Dodatkowo pojawi się pewna grupa ryzyk towarzyszących inwestycjom jądrowym, która będzie wymagać ochrony ubezpieczeniowej zawierającej ryzyka skażenia radioaktywnego. Przykładem są instalacje służące do obrotu paliwem jądrowym (składowanie paliwa – nowego jak i zużytego, jego transportu) czy ubezpieczanie izotopów radioaktywnych. Bardzo często ochrona „skażeniowa” jest niezbędna w OC dla różnego rodzaju projektantów i wykonawców.

Czy wszyscy ubezpieczyciele będą zainteresowani tego typu biznesem?

Na pewno nie. Przystąpienie do grona „ubezpieczycieli jądrowych” będzie wymagało po pierwsze pozytywnych decyzji właścicielskich i zarządów spółek, a wiadomo, że niektóre środowiska nie są fanami tego segmentu energetycznego. Kolejna sprawa to podjęcie decyzji określającej poziom własnej pojemności dla ryzyk „skażeniowych” i jej praktyczne stosowanie. I w końcu - na pewno należy również zainwestować we własne know-how, aby nie być tylko dostarczycielem pojemności, jako że podejmowanie tematu ryzyk, o których nie ma się dostatecznej wiedzy, kończy się najczęściej porażką.

Jak wygląda ochrona ubezpieczeniowa w standardowym programie inwestycyjnym?

Należy przyjąć, że sam proces budowlany mało się różni od tradycyjnej budowy elektrowni węglowej czy gazowej. Tak więc stosuje się te same fazy inwestycji, jak projektowanie, przygotowanie placu budowy, same prace budowlane oraz odbiory z elementami okresu konserwacyjnego. Elementami, które wyróżniają tego typu budowę to dużo szerszy zakres prac związanych z wodnymi systemami służącymi chłodzeniu elektrowni, a dla elektrowni zlokalizowanych nad morzem – budowa infrastruktury brzegowej. Najważniejsza różnica dotyczy dostarczenia i załadowania paliwa jądrowego do prętów paliwowych. Od tego momentu zaczyna występować główne zagrożenie w instalacjach nuklearnych – czyli promieniotwórczość.

Schemat ubezpieczeniowy takiej inwestycji przedstawia poniższy schemat:

Jaka jest rola pool’u jądrowego?

Teoretycznie można przyjąć, że cykl inwestycyjny od prac przygotowawczych, aż do załadowania paliwa jądrowego może być ubezpieczony w konwencjonalny sposób, czyli polisą CAR/EAR zawierającą pokrycie ALOP. Światowa praktyka pokazuje jednak, że tacy uczestnicy kontraktu, jak na przykład kredytodawcy, wymagają, aby w umowie ubezpieczenia znalazły się klauzule dedykowane dla inwestycji nuklearnych, a nie wszyscy ubezpieczyciele są w stanie je zaakceptować.

Po załadowaniu paliwa jądrowego (uran, pluton) konwencjonalna polisa CAR/AER nie obejmuje swoją ochroną takich elementów instalacji jak HRZ (Highly Radioactive Zone), czyli obszaru reaktora, magazynu zużytego paliwa i wszystkich powierzchni, które wymagają zapewnienia osłony biologicznej. Jednak poza tym elementem ubezpieczyciele CAR/EAR nadal odpowiadają za pełen zakres ochrony pozostałego mienia, aż do odbioru końcowego.

Punkt przeniesienia ryzyka z ubezpieczycieli CAR/EAR na pool jądrowy może różnić się w zależności od kraju czy wymogów kontraktu, ale musi zostać określony wspólnie w umowie ubezpieczenia. Zwykle jest to ładowanie paliwa jądrowego do reaktora, może to nastąpić już w momencie przybycia tego paliwa na miejsce, najpóźniej będzie to data pierwszego stanu krytycznego (First Criticality). Definiuje się go, jako moment, w którym zapoczątkowany przez źródło neutronów reaktor po raz pierwszy osiąga samowystarczalny łańcuch reakcji jądrowej.

Dochodzimy tu do kwestii funkcjonowania pool’u jądrowego, który poza objęciem swoją ochroną HRZ przejmuje ubezpieczenie całej elektrowni jądrowej w jej fazie operacyjnej po dokonaniu wszystkich odbiorów i po wygaśnięciu polisy CAR/EAR. Pojawia się pytanie, czy narodowy pool działający w danym kraju może samodzielnie objąć ochroną majątek elektrowni i odpowiedzialności cywilnej? Odpowiedź brzmi – nie.

Pojemności własne pojedynczego pool’u są za małe, aby ubezpieczyć taką instalację energetyczną. Dlatego też dany pool wiąże się umowami reasekuracyjnymi z innymi poolami działającymi w innych krajach. Dodatkowo zwiększając swoje możliwości, korzystają z pojemności wyspecjalizowanych reasekuratorów.

Mechanizm działania standardowego poolu przedstawia poniższy schemat:

Oczywiście poza świadczeniem ochrony we własnym kraju pool nuklearny chętnie oferuje swoją pojemność innym pool’om poprzez umowy reasekuracyjne.

Nie należy jednak zapominać, że każde objęcie ochroną ubezpieczeniową czy reasekuracyjną jakiegokolwiek ryzyka musi być poprzedzone dokładną oceną ryzyka. Zatem wejście na inne rynki posiadające energetykę jądrową musi nastąpić po szczegółowym rozpoznaniu stosowanych technologii i jakości operatora. Należy zadawać sobie sprawę z tego, że w Polsce nowobudowane bloki energetyczne będą najnowszej III lub III+ generacji, natomiast w innych krajach mogą funkcjonować dużo starsze technologie. Niemniej jednak wszystkie działające elektrownie w świecie zachodnim muszą spełniać wysokie standardy zabezpieczeń określone przez międzynarodowe instytucje.

Jeżeli interesują Was dodatkowe informacje dotyczące tego tematu, zapraszamy do kontaktu z Leonem Pierzchalskim: Leon.Pierzchalski@warta.pl.

 

Jak oceniasz artykuł?

Zapisz się do newslettera

Dołącz do newslettera, aby być na bieżąco z ofertą Warty oraz informacjami z rynku.

Czytaj więcej Zwiń

Polecane aktualności

Zobacz wszystkie aktualności