Statystyki straży pożarnej mówią same za siebie: 19 tysięcy interwencji strażackich, 2,1 tysiąca uszkodzonych budynków, milion odbiorców bez prądu i blisko 50 ofiar (w tym 10 śmiertelnych) – to bilans sezonu burzowego 2015 roku. Klimatolodzy ostrzegają, że gwałtowne i intensywne zjawiska pogodowe towarzyszą i będą towarzyszyć nam coraz częściej, a statystyki zniszczeń z roku 2016 będą wyższe niż w roku ubiegłym. Czy jesteśmy spisani na katastrofę? Czy da się przed nią zabezpieczyć?

Grom z jasnego nieba

Serwisy informacyjne donoszą o kolejnych zniszczeniach i tragicznych skutkach tych zjawisk. Łagodne skutki nawałnic to zalane garaże czy piwnice, a także uszkodzenia domowej elektroniki. To jednak nic w porównaniu z ekstremalnymi przypadkami, takimi jak zerwane linie wysokiego napięcia, pozrywane dachy, pożary, zniszczone uprawy, samochody przygniecione przez drzewa lub podziurawione od gradu. – Każdego roku odnotowujemy coraz więcej zgłoszeń z powodu szkód wyrządzonych przez żywioły, zeszłoroczny sezon burzowy to aż trzykrotnie więcej zlikwidowanych szkód niż w latach poprzednich. Sezon 2016 to kolejny wzrost – łącznie w całym kraju wpłynęło o 189% więcej zgłoszeń w porównaniu z takim samym okresem w roku poprzednim – mówi Adam Fulneczek, dyrektor zarządzający Departamentu Strategii Likwidacji Szkód w Warcie.

Województwo pomorskie na czele rankingu

Tegoroczne fale upałów, burz i nagłych zjawisk pogodowych spowodowały znaczny wzrost liczby zgłoszeń odnotowywanych przez ubezpieczyciela niemal w każdym regionie kraju. Najwięcej szkód nagłe zjawiska pogodowe spowodowały na północy kraju. W samym tylko województwie pomorskim Warta odnotowała w okresie letnim 2016 r. aż o ponad 76 razy więcej zgłoszeń niż w takim samym okresie w 2015 roku. – Od początku tegorocznego sezonu letniego firma była przygotowana na wzmożoną pomoc klientom. Oferujemy im przede wszystkim natychmiastową pomoc. Jeżeli zachodziła taka potrzeba, w którymś z regionów wystąpiły nagłe zjawiska, które spowodowały znaczny wzrost liczby zgłaszanych szkód, przesuwaliśmy siły na „pierwszą linię frontu”. Nasi rzeczoznawcy i likwidatorzy mieli niestety bardzo dużo zadań do wykonania  dodaje Adam Fulneczek.

Jak się bronić przed nieobliczalnym?

Czy przy takim klimacie jesteśmy w stanie cokolwiek przewidzieć? Niestety nie. Natomiast z pomocą przychodzi dobrze skonstruowane ubezpieczenie mieszkania lub domu. Powinno się ono składać z co najmniej trzech części:

  • ochrony naszego mieszkania i rzeczy, które w nim posiadamy. Coraz popularniejsze stają się ubezpieczenia w tzw. formule „od wszystkich ryzyk”. Klient decydując się na takie rozwiązanie, ma pewność, że jest chroniony od wszystkich zdarzeń oprócz przypadków, które zostały wyraźnie wypisane w umowie. Jest to rozwiązanie skierowane do osób, które chcą mieć jak najszerszą ochronę. Oprócz standardowego zakresu źródeł szkody, czyli np. zalania czy włamania, obejmują również wszystkie inne, które były trudne do przewidzenia lub wynikają ze zbiegu zdarzeń, utrudniającego jednoznaczne określenie jego źródła.
  • ubezpieczenie assistance – zapewni nam ono m.in. pomoc specjalistów w naprawie szkody.
    W razie zbicia szyby przez wiatr czy zniszczenia zamków w drzwiach przez złodzieja ubezpieczyciel zorganizuje pomoc m.in. szklarza czy ślusarza oraz pokrycie kosztów usługi, w tym kosztów dojazdu, robocizny czy niezbędnych materiałów.
  • ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, przydatnej gdy to my wyrządzimy szkodę np. zalewając mieszkanie sąsiadowi.

Sytuacja wymaga szybkiego i skutecznego działania

Uproszczone procedury pomogą znacznie szybciej i sprawniej rozwiązać problemy klientów poszkodowanych podczas nawałnic. Wystarczy rozmowa telefoniczna z likwidatorem, podczas której ustala się zakres szkód i potwierdza kwotę odszkodowania. Jeśli konieczne są oględziny, wówczas można wykonać je za pomocą smartfona. Cały proces może zająć tylko kilka dni.

Adam Fulneczek zapewnia: w przypadku wystąpienia znacznie większej liczby szkód niż zwykle decydujemy się na uruchomienie specjalnych procesów i uproszczeń, aby poprowadzić sprawy klientów tzw. szybką ścieżką. Przesuwamy rzeczoznawców z obszarów, gdzie nie występują tak silne anomalia, do tych najmocniej przez nie dotkniętych. Dążymy do tego, by poszkodowani otrzymywali wypłaty odszkodowań jak najszybciej, by mogli bez zwłoki rozpocząć np. niezbędne prace remontowe.